Maria Kociumbas: Inspiruje mnie natura
A A A
Mariola Huzar, własne 16.09.2021

WOJBÓRZ gm. Kłodzko (inf. wł.). Z tej miejscowości malowniczo położonej w Górach Bardzkich pochodzi malarka, której przede wszystkim matka natura podsuwa pomysły jej przyszłych dzieł. Szczerze przyznaje, że w Wojborzu i jego najbliższych okolicach odnajdywała i odnajduje inspiracje wypełnione kolorem, ciszą i nostalgią. To m.in. jest przyczyną, że tak chętnie tu powraca.


Maria Kociumbas, która od 15. roku życia jest związana z Wrocławiem, właśnie w stolicy Dolnego Śląska zrozumiała, że wywodzi się z cudownej krainy, tj. ziemi kłodzkiej, która ma tak malownicze zakątki jak chociażby obszar pod Golińcem. Właśnie w niej, w latach dziecięcych i młodzieńczych wydeptywała ścieżki i dróżki, poznawała zasobność przyrody, zachwycała się jej bogactwem i ukształtowaniem terenu. Wiele własnych spostrzeżeń utrwalała na papierze w formie niewymagającej słów, ale wyobraźni. Najpierw rysunki, a później malunki nabierały coraz większej ostrości i wymowy. Okazało się, że jej skłonności plastyczne w porę zostały dostrzeżone przez mamę oraz siostrę. Pierwsza nic nie miała przeciw temu, że Marysia jeszcze w fazie "łóżeczkowej" czym popadnie mazała po ścianach, zaś druga, gdy nadszedł okres tzw. kredkowania a po nim farbkowo-ołówkowy, pokierowała ręką najbliższej krewnej.


- Do dziś uważam Małgorzatę za bardziej zdolną - wyznaje ze szczerością wrocławsko-wojborska malarka i dodaje: - Wiarą w umiejętności artystyczne wypełniła mnie nauczycielka wychowania plastycznego w szkole podstawowej Maria Ozierańska. - Przekonywała mnie, abym poszła do liceum plastycznego i doskonaliła swój talent. To także za jej namową znalazłam się we wrocławskiej szkole, po której zostałam studentką tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych.


W tej uczelni p. Maria znalazła się na wydziale ceramicznym, choć wcześniej wahała się, czy nie wybrać kierunek związany ze szkłem. Już w czasie studiowania jeszcze zastanawiała się nad zmianą specjalności na malarską. Ostatecznie wytrwała w ceramice, by po uzyskaniu dyplomu zbratać się z pędzlem i sztalugą, działaniami performatywnymi i happeningowymi.


- Pomysły na to, co tworzę przynosi życie i z nim związane wydarzenia. Ale nade wszystko podsuwa je sama natura, która jest dla mnie największym artystą - podkreśla nasza rozmówczyni. - W tej studni bez dna obserwuję rośliny i zwierzęta, w ogóle odnajduję niezwykle fascynujący świat. A tak na marginesie przyznam, że zwierzętami otaczałam się od dziecka. Sąsiedzi mieli ze mną dobrze, bo ich pieski, swoje także zabierałam na spacery bliższe i dalsze. Do dzisiaj chodzę takimi ścieżkami, jakimi podążają prowadzone przeze mnie pupile. Przy nich mam czas na "odkrywanie" kolejnych nowości.


Drugim filarem natchnień dla p. Marii była i jest literatura. Wzięło się to stąd, że do biblioteki w Wojborzu miała raptem kilka kroków. To w niej sięgała po bajki, legendy, przewodniki, książki przyrodnicze i inne, to w niej uczestniczyła w wielu konkursach, potwierdzając nabytą wiedzę i rozwijający się talent.


Właśnie w tej placówce, w pierwszej dekadzie lipca br. M. Kociumbas udostępniła wystawę swoich prac nawiązujących do książki przyrodniczej niemieckiego leśnika i pisarza Petera Wohllebena "Sekretne życie drzew". Dzięki jej "przetworzeniu" opisów dokonanych przez autora można zobaczyć jak ci przedstawiciele flory odnajdują się podczas czterech pór roku. Ta gra kolorów, kameralność, zróżnicowanie sytuacyjne są najlepszym oddaniem tego, co autor miał na myśli...


- W czerwcu przedstawiałam wystawę w Dolnośląskiej Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. Prezentowałam swoje refleksje na temat minionego pandemicznego roku - dowiadujemy się od malarki. - Podkreślam tymi pracami to, że znowu uciekłam na łono natury, chowając się wśród drzew i krzewów. Uczyniłam to tutaj, w okolicach Wojborza, odnajdując to, co cenię najbardziej - przyjazne sobie środowisko.


Artystka jest obecna na plenerach malarskich wieńczonych wystawami zbiorowymi. Ostatnio uczestniczyła w projekcie realizowanym przez jednego z profesorów literatury, malując na żywo ilustracje do wykładu.


Najbliższym zamierzeniem byłej wojborzanki jest zrobienie kursu przewodnickiego po Sudetach, bo teraz czyni taki w odniesieniu do Wrocławia. Dzięki nim jeszcze bardziej pozna piękno natury niezwykłego regionu, w tym całej ziemi kłodzkiej. Na pewno odnajdzie to swój wyraz w jej kolejnych pracach malarskich.


Autor tekstu: Bogusław Bieńkowski

Źródło tekstu i jednego zdjęcia z wizerunkiem malarki: http://dkl24.pl/pl/a/10798/maria-kociumbas--inspiruje-mnie-natura.html



Archiwum