Jak to z lnem było w Ołdrzychowicach Kłodzkich
A A A
Mariola Huzar, własne 20.06.2024

W poniedziałek 17 czerwca 2024r. gościem Biblioteki Publicznej Gminy Kłodzko w Ołdrzychowicach Kłodzkich była Urszula Borkowska (radna i sołtyska wsi Krosnowice). Swoim słuchaczom seniorom opowiadała o tradycjach lniarskich, które kiedyś były tu na porządku dziennym.

 

W 1822 r. wrocławski kupiec Hermann Dietrich Lindheim założył pierwszą w Prusach maszynową przędzalnię bawełny. Do poruszania maszyn o 9000 wrzecion i ogrzewania pomieszczeń wprowadził napęd parowy, doprowadzając wodę specjalnym kanałem z rzeki. Następnie trwała rozbudowa zakładu: wzniesiono m.in. odlewnię oraz budynki mieszkalne dla robotników. Wieś w tym czasie przeżywała gospodarczy wzrost. Zakłady Lindheima zatrudniały blisko 900 ludzi. Przypuszcza się, że w jego fabryce powstała pierwsza na Śląsku lokomotywa parowa.

 

Len to magiczna roślina o wielu zastosowaniach, bardzo bliskich codziennemu życiu. Jest uprawiana od tysięcy lat, co nie dziwi, bo wszystkie jej części służą człowiekowi bezpośrednio – w pierwotnej formie lub do produkcji dalszych wspaniałości. Jedynym odpadem produkcyjnym są pyły powstające podczas jej przerobu. Ma to ogromne znaczenie dla współczesnego świata zalanego wręcz tonami śmieci. Jeśli można więc przybliżyć się do idei „zero waste”, warto poznać len – mówiła pasjonatka tego tematu.

 

Seniorzy mogli dotknąć i powąchać rośliny z, którą wiąże się wiele wspomnień z tutejszej fabryki (zamkniętej pod koniec lat 90-tych XX wieku). Wszystkie pola kiedyś tu się niebieszczyły. Każda rodzina miała zatrudnienie w Zakładach Przemysłu Lniarskiego „Lech”. Stąd pochodził lniany sznurek, który był wykorzystywany nie tylko w rolnictwie, ale także w produkcji żywności.

 

Roślinę znają zielarze, lekarze, kosmetolodzy, kucharze – ze względu na wielorakie właściwości lecznicze oraz odżywcze siemienia i oleju lnianego. Znają też malarze – lniane podobrazie należy do najlepszych, a olej lniany jest tradycyjnym medium do farb olejnych. Znają szeptuchy, które włókna i tkaniny lniane wykorzystywały do odczarowania i leczenia. Znają wreszcie tkacze, szwaczki, projektanci i wszystkie osoby związane z przemysłem włókienniczym. Len bowiem jest nade wszystko rośliną włóknodajną.

 

Pani Urszula z taką lekkością opowiadała o tym czarodziejskim lnie, mając ogromną wiedzę i przyjemność dzielenia się nią. W rękach słuchaczy znalazły się tkaniny pełne zdrowia i przewiewności. Nielicznym panom bardzo podobały się haftowane serwety. Jedynym minusem lnu jest to, że się gniecie. Tym się nie przejmujmy, bo kreacje lniane mają bardzo dużo uroku osobistego – podkreślała prelegentka.

 

Ciekawostki:

Len świetnie nadaje się na domowe tekstylia – użyty jako zasłona będzie absorbował wilgoć i regulował klimat w pokoju.

Len pięknie się starzeje. Dzięki swojej odporności na wodę jest bardzo wytrzymały, a każde pranie powoduje, że staje się przyjemniejszy w dotyku.

Jest w 100% ekologicznym materiałem – jest biodegradowalny i łatwo odnawialny. Podczas wzrostu nie wymaga dużo uwagi ani dodatkowej irygacji, a każdy fragment łodygi zostaje wykorzystany w produkcji.

 

 



Archiwum