Klub podróżnika z podróży przebytych przy Filii Biblioteki Publicznej Gminy Kłodzko w Wojborzu nie zatrzymuje się. Klubowicze wsiedli do samolotu w kierunku Anglii. Wspomina i opowiada Pani Dorota Hnatów.
Zarówno Londyn, jak i w ogóle Wielka Brytania od dawna były celem moich podróżniczych wypraw, pytali o nią swego czasu moi uczniowie: a pani była w Anglii? Nie? To skąd pani zna angielski?:) No, cóż, udało mi się dopiero tam pojechać kilka lat później, po tych pytaniach, jak już dawno przestałam być „panią z angielskiego”. We wrześniu 2019r, za sprawą mojej koleżanki Julity, która namówiła mnie na wspólną wyprawę. Wycieczka nazywała się „ANGLIA KRÓLEWSKA”. Mogliśmy więc podziwiać nie tylko stolicę , ale również inne wspaniałe miasta i miejsca.
DZIEŃ PIERWSZY- NIEDZIELA, 08.09.2019r
Dzień pierwszy spędziliśmy w podróży- ruszyliśmy z Wrocławia do Poznania, następnie po przekroczeniu granicy przez Niemcy. W Niemczech mieliśmy nocleg, był więc czas na odpoczynek i krótki spacer przed dalszą podróżą.
DZIEŃ DRUGI- PONIEDZIAŁEK, 09.09.2019r
Następnego dnia opuściliśmy Niemcy i przez Holandię i Belgię dotarliśmy do Francji, do miejscowości Calais- tam znajduje się przejście graniczne, kontrola dokumentów i przeprawa przez Kanał La Manche (dla Anglików jest to Kanał Angielski). Autobus i wszystkie pojazdy wjeżdżają do specjalnego pociągu, stoją w rzędzie jeden za drugim. Zanim pociąg ruszy można zwiedzać jego wnętrze, aczkolwiek nie ma tam nic ciekawego , natomiast podczas jazdy trzeba siedzieć na swoim miejscu. Podróż trwa ok. godziny, punkt docelowy to miasto Dover. Kanał ma 563 km długości , 48 m głębokości i łączy Francję i generalnie cały kontynent europejski z Wielką Brytanią. Miałam wrażenie, że było słychać odgłos morza- mogło tak być, ale mogła to też być atrakcja przygotowana specjalne dla turystów, albo po prostu moja wyobraźnia.
Wielka Brytania jest królewską monarchią parlamentarną, państwem w której skład wchodzi Anglia, Szkocja, Walia i Irlandia Północna. Od strony lądu graniczy z Republiką Irlandii, natomiast pozostałe to granice morskie- z Morzem Północnym, Morzem Irlandzkim, Oceanem Atlantyckim oraz Kanałem La Manche. Głową państwa jest obecnie król Karol III (w czasie mojego pobytu była to wciąż Elżbieta II), główną religią jest anglikanizm. Flaga brytyjska nosi nazwę Union Jack i wywiesza się ją podczas ważnych uroczystości i świąt.
Miejscem docelowym pierwszego dnia naszego zwiedzania był Pałac Buckingham- jest to największy pałac na świecie, liczy 600 komnat, w tym ponad 70 łazienek i 200 sypialni, jest to również oficjalna rezydencja królewska. Pałac Buckingham jest też pewnego rodzaju symbolem-to tutaj, pod jego bramą Brytyjczycy składali kwiaty po śmierci Diany i Elżbiety, oddając im hołd. Istotnym elementem jest królewski sztandar, który powiewa na dachu pałacu, gdy monarcha w nim przebywa. Trochę zmieniła ten zwyczaj Królowa Elżbieta w 1997r, gdy wyjeżdżała na pogrzeb Diany -sztandar zdjęto, ale na jego miejsce podniesiono flagę brytyjską i opuszczono ją do połowy masztu. Od tamtej pory, gdy monarcha opuszcza pałac sztandar zostaje zastąpiony przez flagę.
Mogliśmy podziwiać nie tylko piękno budynku, który naprawdę robi wrażenie, ale również mnóstwo rabat i klombów z kwiatami, które go otaczały z każdej strony. W pobliżu znajduje się również pomnik królowej Wiktorii. Po zrobieniu mnóstwa zdjęć udaliśmy się spacerem w stronę centrum Londynu, podziwiając przepiękne kamienice, liczne puby, również przystrojone kwiatami, gdzie ludzie spotykają się po pracy z przyjaciółmi, a także to, co chyba każdemu kojarzy się z Anglią, czyli piętrowe czerwone autobusy, czarne taksówki oraz czerwone budki telefoniczne, obecnie będące już tylko turystyczną atrakcją. Dzień zakończyliśmy w chińskiej restauracji na obiadokolacji.
DZIEŃ TRZECI- WTOREK, 10.09.2019r.
Po śniadaniu ruszyliśmy do miejscowości East Molesey, która znajduje się ok. 20km od centrum Londynu, aby zwiedzać królewski dwór Hampton Court wraz z przylegającym do niego przepięknym ogrodem i parkiem. Dwór ten należy do rodziny królewskiej od XVIw. i mogliśmy zwiedzić jego wnętrza, a nawet przenieść się w czasie i poznać tajemnice królewskiej kuchni (zachowano oryginalne wnętrza z epoki Tudorów).
Następnie wróciliśmy do Londynu, aby zwiedzić jedną z najbardziej znanych budowli stolicy, czyli Tower of London. Wzniesiona w XI w. warownia wzbudza naprawdę niesamowite emocje. Przez całe lata służyła jako więzienie dla różnych ludzi, bez względu dla ich pozycji społecznej i materialnej, chociaż ci bogaci mogli sobie zapewnić naprawdę niezłe warunki pobytu. Najsłynniejszym więźniem Tower była królowa Elżbieta I oraz dwie małżonki króla Henryka VIII , które straciły tam życie- Anna Bolleyn i Katarzyna Howard. Na terenie warowni znajduje się królewski skarbiec, zbrojownia, poczet królów i krypta. Tradycją jest, aby noc poprzedzającą koronację przyszły władca spędził w Tower.
W warowni mieszkają również kruki, a konkretnie 6. Legenda głosi, że dopóki tam mieszkają dopóty istnieć będzie monarchia brytyjska. Z dziedzińca Tower of London widać jeden z najsłynniejszych mostów na świecie, bardzo charakterystyczny obiekt w Londynie czyli Tower Bridge. Jest to zwodzony most z dwoma wieżami, i tam udaliśmy się spacerem wzdłuż Tamizy. Tamiza jest drugą najdłuższą rzeką Anglii (346 km), a ciekawostką jest, że do lat 60tych XX w. była tak bardzo zanieczyszczona, że nie było w niej ryb, ani innych zwierząt. Na samą górę wieży można wjechać windą , a następnie przejść z jednej wieży na drugą. Fragment podłogi jest przeszklony, można z wysokości zobaczyć ruch uliczny, a także normalnie po szklanej podłodze przejść się {ja się nie odważyłam tego zrobić}.
Z wież można podziwiać panoramę miasta- wspomniany wcześniej Tower of London, katedrę Świętego Pawła, koło London Eye oraz nowoczesne budynki City, m. in. ratusz miejski. Po powrocie na stały ląd wsiedliśmy na statek, aby odbyć bardzo przyjemny rejs po Tamizie, słuchając pani przewodnik i oczywiście podziwiając z rzeki to, co poniekąd widzieliśmy z góry. Wysiedliśmy tuż przy budynku parlamentu i słynnej wieży zegarowej, znanej wszystkim jako Big Ben. Niestety, obydwa budynki były w remoncie, otoczone zielonym rusztowaniem: ja o tym wiedziałam, oglądałam poświęcony temu program w tv, ale proszę sobie wyobrazić rozczarowanie moich współtowarzyszy...Zegar i dzwony wymagały konserwacji, co ostatecznie trwało kilka lat. Ostatnim punktem programu była tego dnia wspomniana wcześniej Katedra Świętego Pawła, z zewnątrz bardzo podobna do Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie- to tam brała ślub Diana z Karolem.
DZIEŃ CZWARTY- ŚRODA, 11.09.2019r
Dzień zaczęliśmy od zwiedzania Opactwa Westminsterskiego, jednej z najważniejszych, obok katedry Świętego Pawła, świątyń anglikańskich, a jego patronem jest święty Piotr. Opactwo jest miejscem koronacji królów Wielkiej Brytanii oraz pochówku władców i osób zasłużonych {m. in. Elżbieta I , I. Newton czy K. Darwin}. W 1987r budynek został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Ma 69 metrów wysokości, jej powierzchnia to prawie 3000 metrów kwadratowych. Warto wspomnieć, że Opactwo ma dla Brytyjczyków podobne znaczenia jak dla Polaków Wawel.
Następnie udaliśmy się do miejscowości Kew, gdzie znajdują się królewskie ogrody botaniczne, również wpisane na listę UNESCO. Po licznych przebudowach obiekt liczy sobie obecnie prawie 130 hektarów. Jest to kompleks terenów zieleni, z licznymi ogrodami, parkami, szklarniami, a także biblioteką i pracowniami naukowymi. W 2000 roku otworzono bank nasion, a jego celem jest zachowanie wszystkich roślin, jakie występują na świecie. Można również podziwiać niezwykłe szklane obiekty, przypominające żywe kwiaty i krzewy. Podczas spaceru można spotkać stado dzikich gęsi, kaczek, a przy odrobinie szczęścia pawie, łabędzie, borsuki i daniele.
Jeśli ktoś chciałby obejrzeć ogrody z góry, jest możliwość wspiąć się na tak zwaną ścieżkę wśród koron drzew – ja niestety, nie miałam takiej możliwości, czego bardzo żałuję.
Ostatnim punktem tego dnia był Windsor i znajdujący się tam zamek, który jest główną siedzibą rodziny królewskiej. Zmarł w nim król Jerzy III, oraz królowa Elżbieta II. Mogliśmy pospacerować wśród murów i zwiedzić królewskie komnaty ( oczywiście te udostępnione dla turystów), a także zobaczyć uroczystą zmianę warty. W Windsorze mieliśmy również obiadokolację, a na niej słynny angielski zestaw ”fish &chips”, czyli ryba z frytkami plus zielony groszek.
DZIEŃ PIĄTY- CZWARTEK, 12.09.2019r
Ten dzień obfitował w dziedzictwo kultury. Na początek słynne uniwersyteckie miasto czyli Oxford. Znajduje się tam najstarszy anglojęzyczny uniwersytet i mnóstwo budynków z nim związanych. Siedzibę ma też Oxford University Press, czyli największe wydawnictwo uniwersyteckie na świecie oraz fabryka samochodów MINI. Na terenie uniwersytetu były kręcone części przygód o Harrym Potterze. Od XIX w. jest nazywany „miastem rozmarzonych wież”, a spacer urokliwymi brukowanymi uliczkami wśród kamiennych budynków pozwala to w pełni zrozumieć. Ogromną przyjemność sprawiło nam podziwianie uniwersyteckich ogrodów i parków i rosnących tam drzew, krzewów i kwiatów.
Z Oxfordu pojechaliśmy do Bath. Bath to urocze nadmorskie miasto, położone w dolinie rzeki Avon, od której wzięła swoją nazwę pewna firma kosmetyczna. Zasłynęło już za czasów rzymskich, wtedy to zbudowano tu łaźnie (dziś można zwiedzać to, co po nich pozostało). Rozsławiła je jednak w XIXw brytyjska arystokracja, która zjeżdżała tu ’’do wód’’ . W Bath mieszkała również przez dwa lata pisarka Jane Austen i chcąc to w jakiś sposób podkreślić, umieściła miejsce akcji w powieściach ’’PERSWAZJE’’ i ’’OPACTWO NORTHANGER’’ właśnie w Bath.
W mieście wciąż funkcjonuje najstarszy pub z XVIII w. , a nieczynne już czerwone budki telefoniczne zostały przerobione na bankomaty. Dodatkową atrakcją z, której mogliśmy skorzystać była przejażdżka piętrowym autobusem i zwiedzanie miasta z trochę innej perspektywy.
DZIEŃ SZÓSTY- PIĄTEK, 13.09.2019r
Kolejny dzień to odwiedziny w najbardziej niesamowitym i tajemniczym miejscu czyli Stonehenge. Stonehenge jest jedną z najsłynniejszych, jeśli nie najsłynniejszą budowlą megalityczną, najprawdopodobniej związaną z kultem słońca i księżyca. Można ją obejść dookoła wytyczoną ścieżką, natomiast nie można spacerować wśród skał, są one zabytkiem, od 1986r wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Można wysłuchać niesamowitej historii tego miejsca, w języku polskim opowiedzianą przez Mistrzynię, czyli Panią Krystynę Czubównę.
Ze Stonehenge znów udaliśmy się nad morze, tym razem do Brighton. Zaczęliśmy od spaceru po molo (niestety na jego końcu są liczne kasyna i wesołe miasteczko, a wszechobecny hałas nie pozwala cieszyć się morzem, ani tam odpocząć. Jednak najsłynniejszą budowlą w mieście jest ’’ Royal Pavillon’’, czyli pałac królewski, który zażyczył sobie ówczesny książę regent. Książę miał zalecenia lekarskie, aby często przebywał nad morzem, a przecież musiał gdzieś mieszkać. Ponieważ uwielbiał wszystko co orientalne i dalekowschodnie. Jego rezydencja zupełnie odbiega wyglądem od wszystkich, które widzieliśmy do tej pory. Zostaliśmy też ostrzeżeni przed szczególnymi złodziejami i rzeczywiście mieliśmy okazję zobaczyć jak pewna żarłoczna mewa bez ostrzeżenia ukradła turystce jedzonego przez nią loda w rożku:)
Na nocleg wróciliśmy do Londynu, do naszego pierwszego hotelu.
DZIEŃ OSTATNI- SOBOTA, 14.09.2019r
Ten dzień spędziliśmy po części w Londynie. Dla osób wielbiących sztukę był rajem, można było zwiedzić kilka muzeów, dom których występ jest w Anglii bezpłatny. Wraz z koleżanką zdecydowałyśmy się na British Museum, spędzając tam ok. godziny, oglądając różne starożytne eksponaty (łącznie znajduje się ich tam ok. 8 milionów) oraz słynny KAMIEŃ Z ROZETY (dzięki jego odkryciu można było rozszyfrować egipskie hieroglify).
Po tym jak zgodnie stwierdziłyśmy, że mamy dosyć, udałyśmy się na Oxford Street na...zakupy:)Kupiłam sobie śliczną musztardową torebkę oraz kilka przepysznych angielskich herbat. A ponieważ wszystko co dobre szybko się kończy, pora była wracać, więc pożegnaliśmy Londyn i udaliśmy się w stronę Dover, na przeprawę przez Kanał La Manche i drogę powrotną.
Bardzo polecam wszystkim odwiedzenie tego kraju, nie tylko ze względu na zabytki, ale również bardzo sympatycznych ludzi, którzy tam mieszkają - kolejny stereotyp obalony:). Mam również radę, aby doczytać sobie o przedstawionych przeze mnie miejscach, a przede wszystkim obejrzeć dostępne w Internecie zdjęcia, które mam nadzieję, pomogą poczuć się Państwu tak, jakbyście tam byli i zwiedzali je razem ze mną.
Z pozdrowieniami Dorota Hnatów!
Podmiotem zamieszczającym informacje w formie plików cookies (tzw. ciasteczek) i innych podobnych technologii w urządzeniu końcowym Użytkownika (np. komputerze, laptopie, smartfonie, Smart TV) oraz uzyskującym do nich dostęp jest Biblioteka Publiczna gminy Kłodzko. Pliki cookies stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę domeny serwisu internetowego, z którego pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer. Pliki cookies nie służą identyfikacji użytkownika i na ich podstawie nie jest ustalana tożsamość użytkownika. Strona internetowa wydawcy może umieścić plik cookie w przeglądarce, jeśli przeglądarka to umożliwia. Co ważne, przeglądarka zezwala stronie internetowej na dostęp jedynie do plików cookies umieszczonych przez tę stronę, a nie do plików umieszczonych przez inne strony internetowe.
Ze względu na cel, jakiemu służą pliki cookies i inne podobne technologie, stosujemy ich następujące rodzaje:
Z uwagi na czas życia cookies i innych podobnych technologii, stosujemy dwa zasadnicze rodzaje tych plików: