Obcowali z fraszkami Piotra Stankiewicza w bibliotece w Żelaźnie
A A A
Mariola Huzar, własne 31.07.2024

Dobra passa fraszkopisarza Piotra Stankiewicza wciąż trwa. 19 lipca 2024r. odwiedził Filię Biblioteki Publicznej Gminy Kłodzko w Żelaźnie. Aby tu dotrzeć, napotkał po drodze kilka przeszkód. Wspólnymi siłami z bibliotekarką Romą udało się je pokonać. Będzie to temat mojej kolejnej nowej fraszki – podkreślił gość na spotkaniu z czytelnikami.

 

Wariat

Przez te moje przekręty

Zżółkły mi dokumenty

Nie pójdę do więzienia

Uniknę też płacenia

Mając żółte papiery

Niestraszne mi afery

 

Przypomnijmy, że Piotr Stankiewicz na co dzień mieszka w Jaszkowej Dolnej. Jest pracownikiem Wodociągów Kłodzkich i one też pojawiają się we fraszkach. Nasi słuchacze mieli okazję usłyszeć wiele prześmiewczych tekstów z codziennego życia. Dyrektorce Biblioteki Marioli Huzar najbardziej podobają się te, które dotykają literatury i jej autorów.

 

Ucz się, to zajdziesz wysoko

Mama często powtarzała

Pnę się więc do góry

Bo winda nie działa

 

Jakie emocje towarzyszyły odbiorcom fraszek? Było troszkę zdziwienia, ale najwięcej pozytywnego zaskoczenia. Autor fraszek nie ukrywa, że ma ogromny dystans do siebie i otoczenia. Bardzo lubi spotykać się z ludźmi i dzielić się swoją twórczością. W Jego tekstach nie ma przekłamań. Jest luz i dużo rzeczywistości. Potrafi rozbawić publiczność, choć jest osobą skromną i z głową pochyloną w dół.

 

Na każdym spotkaniu odwołuje się do Jana Izydora Sztaudyngera (ur. 28 kwietnia 1904 w Krakowie, zm. 12 września 1970 tamże) – polskiego poety, fraszkopisarza, satyryka, teoretyka lalkarstwa, tłumacza. Jest Jego idolem. Jedną z ostatnich fraszek Sztaudyngera, napisanych przed śmiercią w 1970 roku, był "Testament": "Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami, Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami".

 

Na zakończenie spotkania w Żelaźnie ten, kto chciał mógł nabyć tomiki fraszek, wykonanych samodzielnie przez autora. Wszystkie rozeszły się i zabrakło dla dwóch osób. Autor obiecał dostarczyć je w ekspresowym tempie.



Archiwum